Sądownictwo

Wklejam skopiowaną stronę z portalu Lotnicza Polska

Oczywiście solidaryzuję się ze skazaną.

Wyrok sądu: Natalia Kowalska winna

W poniedziałek 24 maja nastąpiło ogłoszenie wyroku w sprawie Natalii Kowalskiej, organizatorki festynu lotniczego w Czarżu, który odbył się w lipcu 2009 roku.

Fot. Lotnicza Polska
Na ostatniej rozprawie z dnia 17 maja 2010 roku przesłuchano inspektora ULC – Józefa Makowskiego, który był obecny na ubiegłorocznym festynie. Sędzia pytał o przebieg jego wizyty oraz o to czy w czasie trwania imprezy doszło do naruszenia przepisów Prawa lotniczego. Inspektor stwierdził, że w czasie lipcowego pikniku lotniczego w Czarżu nie zauważył żadnych nieprawidłowości. Ze strony oskarżyciela publicznego – policji – nie padły wówczas żadne pytania.

Natalia złożyła wtedy wniosek o uniewinnienie z powodu braku popełnienia czynu zabronionego.

Wczoraj, ku zaskoczeniu większości środowiska lotniczego, Natalię Kowalską uznano za winną. – Według sądu An-2 nie miał prawa lądować w Czarżu, ponieważ nie zaistniała potrzeba wykonania usług lotniczych. Sędzia dodał także, że w jego interpretacji usługa lotnicza w myśl ustawy to coś nagłego, pilnego i ma uzasadnienie w przypadku ratowania życia, zdrowia etc., zrzucanie skoczków nie jest usługa lotniczą i lądowanie An-2 było niezgodne z prawem –pisze Natalia Kowalska.

Natalia Kowalska została oskarżona o wykroczenia z art. 210 ustawy Prawo lotnicze ust.1 pkt 4, dotyczące zezwolenia na wykonywanie startów i lądowań na nieruchomości nie będącej lotniskiem.

Utworzony: 2010-05-25 23:44:59 Anonim

Antki inne tego tego rodzaju letadła lądowały i startowały na każdym PGRze jeszcze 20 lat temu z potrzeby wykonania „pilnej usługi powietrzej” bez żadnego problemy, niech „sędzia” z lokalnego układziku posłucha „Jozina z bazin”

Pani Natalio-powodzenia

Marcin Kasprowiak

Utworzony: 2010-05-25 23:06:43 Anonim

Pani Natalio proszę się odwolwać!Podtrzymuję propozycję o dołożeniu się do kosztów prawnika.I.Krajewski

Utworzony: 2010-05-25 22:31:35 Anonim

Namnorztło się tych asesorów k……wa ich mać- po sądach , chorych na władzę , udających sędziów i mamy to co mamy t.j.paranoja.Przecież sądy i policja to jedna firma.Czas pomyśleć o ewakuacji do Czadu albo innego Bangladeszu !!!!!!

Utworzony: 2010-05-25 22:13:15 Anonim

A ja jestem pewien że wyższa instancja Panią uniewinni.

To mi bardzo przypomina ostatnią sprawę kursantki nauki jazdy która została
skazana za spowodowanie wypadku – ale na szczęście sąd wyższej instancji ją
uniewinnił.

Niestety ale w sądach pierwszej instancji sędziowie mają jeszcze
zdecydowanie zbyt mało wiedzy aby wydawane przez nich wyroki były rzetelne. Na
szczęście odwoływać się można – ale niestety droga przed Panią długa – życzę
powodzenia.

Utworzony: 2010-05-25 20:26:12 Anonim

Ja pier…ę, o co tu chodzi?? Z tego co wiem to całą aferę rozpoczął szczyl policjanta. Teraz nagle po długich ciąganiach po sądach, okazuje się, że… An-2 nie miał prawa tam lądować, a winę ponosi Natalia. Jeśli nasz TU-154 (bo jeszcze jeden jest) będzie chcial lądować u mnie na poletku, to też mu zezwolę. Jego problem jak mu się ta sztuka uda.
Ludzie, gdzie my żyjemy?????

Nagonka jak za starych czasów

Według szefa MSWiA Jerzego Millera to m.in. przez bobry umocnienia wzdłuż wszystkich rzek są dziurawe.  Miller powiedział –bobra można w razie niezbędnej konieczności nawet pozbawić życia. Jeżeli ten bóbr chowa mi się w górną warstwę zalewanego wału, to nawet mam prawo go zabić.  Ten facet chyba zapomniał, że w Polsce zwierzęta te są pod ochroną.

Ale to jest margines zmasowanego ataku TVN i polityków na ekologów. Zaczęło się od Gazety Wyborczej i dyspozycyjnego redaktorka niejakiego Osowskiego, który przypuścił bezpardonowy atak na dr. Nowickiego. Pisałem o tym na swoim blogu tak: ” Nagonkę  na ……… ekologów, przeprowadzoną w najlepszym prl-owskim stylu, wykonał facet który ma szerokie kontakty wśród deweloperów i inwestorów. Jarosław Osowski zawsze zajmował się problematyką “uliczną ” Warszawy ale także inwestycjami typu lotnisko Modlin.  Nie zdziwiłbym się gdyby te trzy teksty powstały tylko po to by skłócić środowisko ekologów ,  zniszczyć najbardziej skutecznego obrońcę ptaków w imię jakiś inwestorskich interesów znajomych Osowskiego”

Dziś widzę, że atak na ekologów jest kontynuowany przy pomocy większych sił ( to jest teoria spiskowa). Po konferencji HGW wiadomo, że winni powodzi są ekolodzy ale nie wiem  czy to oznacza, że pani prezydent zacznie wiosną 2011 wycinać wszystkie drzewa nad Wisłą ?


To jest blog fotograficzny – poniżej trzy fotki optymisty, który szykuje w mojej budce kolejny spokojny dom dla swojej rodzinki . Zaczął dziś tzn. 25 maja, przyleciał z samicą , gdyby chcieli zamieszkać był by to niebywały rok – po raz pierwszy z budki wyleciałyby dwa pokolenia w jednym roku.

fot.jg


Kto jest winien?

Dziś w TV Info, podczas rozmowy z Hanną Gronkiewicz-Waltz usłyszałem od pani prezydent, że za przesiąkanie wałów oraz brak ich remontów odpowiadają ekolodzy. Usłyszałem też, że trzeba zacząć bronić ludzi a nie ptaszki. W artykule na pierwszej stronie Życia Warszawy, inżynier Zbigniew Bartosik ze Specjalistycznej Pracowni Projektowej Waga-bart, ogłosił że : – Wały w Warszawie nie są budowane przede wszystkim z powodu protestów ekologów –.

Dowiedziałem się też od niejakiego Marek Pokorskiego, dyrektor odpowiedzialnego za wały przeciwpowodziowe w stolicy Wojewódzkiego Zarządu Melioracji i Urządzeń Wodnych, że – rozmowa o tym, kiedy wycinać drzewa w międzywale jest bez sensu-. Jeśli jest bez sensu, to rozporządzenie Ministra z 28 września 2004 r. też jest bez sensu i wycinanie drzew w okresie od 1 marca do 30 września nie ma wpływu na lęgi i ochronę ptaków.

Oczywista BZDURA! Szkoda, że mamy takich specjalistów i urzędników a to co mówi HGW woła o pomstę do nieba.

Wał o którym mówią ci ignoranci to Wał Zawadowski – wygląda tak.

Szpak Feliks

W tym roku mój balkonowy szpak Feliks wraz z małżonką doczekali się trójki potomstwa. Wymaga to olbrzymiej pracy bo szpaczki są strasznie żarłoczne. Rodzice przylatuję regularnie co cztery, pięć minut.

powódź

Wał Zawadowski przecieka przy Bartyckiej w Warszawie. To bardzo długi i stary wał, gdzieniegdzie chronią go kopalnie piasku ale wody w Wiśle jest bardzo dużo.

Wał Zawadowski ciągnie się od ul Bartyckiej do Wilanowa i dalej do Obór ale tak na prawdę kończy się w Górze Kalwarii choć jego nazwa zmienia się w zależności od ulicy przy której został wybudowany. To bardzo stare umocnienie przeciwpowodziowe, stabilne i wystarczająco wysokie. Obecna fala powodziowa doszła do połowy wysokości wału.

fot.jg

Biją naszych

Złamana kość nasady nosa to efekt starcia 20-letniej fotoreporterki Natalii Kuźniar z Dariuszem Wszołą, wielokrotnym zdobywcą medali na mistrzostwach Polski, Europy i świata w trójboju siłowym.

Do zdarzenia doszło na murawie stadionu po meczu Miedzi Legnica, gdy piłkarze starli się już w pozasportowej rywalizacji.

Fotoreporterzy, którzy schodząc z płyty stadionu ściągali już kamizelki prasowe, zawrócili, by sfotografować regularną bójkę. Drogę zagrodził im właśnie Wszoła, etatowy pracownik Miedzi ds. organizacji imprez. Zakrył obiektyw aparatu Natalii Kuźniar ręką i złapał ją za ramię, by wypchnąć ją za bramę. Tak gwałtownie, że aparat uderzył z kolei w twarz fotoreporterki łamiąc jej nos. Na tym nie poprzestał. Próbował też przeszkadzać w robieniu zdjęć innemu fotoreporterowi i uszkodził mu aparat.

– To nie pierwsze agresywne zachowanie tego pana – twierdzi Kuźniar, która złożyła doniesienie na policję.

– Nikogo nie pobiłem i nie będę przepraszać – broni się Dariusz Wszoła.

Trzy pytania

Trzy pytania do jurorów konkursu Grand Press Photo 2010.

1. Gdzie jest cień dziewczynki?

2. Czy to jest ta sama osoba która jest sfotografowana  na tle żółtego ołtarza?

3. Dlaczego cienie dziewczynek po prawej stronie  nie odpowiadają cieniom pod żółtym ołtarzem?

Powódź

Ten wierny pies po mimo wysokiej wody i zagrożenia nie chciał opuścić swojego domostwa. Ludzie starali się go zabrać ale sam wracał pod bramę .

Fotografia  i info

MICHAŁ WALCZAK/FOTORZEPA

Grand Press Photo 2010

Gratuluje zwycięzcom, szczególnie Tomkowi Tomaszewskiemu za:

-znakomitą fotografię

-delikatne używanie Photoshopa

-powrót do  fotograficznych korzeni

– odejście od ustawianych, estetyzujących „monideł”

Jurorom gratuluję podniesienia poprzeczki i wyciągnięcia tego konkursu na wysoki poziom.  Przypomnę skład :

Zbigniew Furman, Chris Niedenthal, Artur Pawłowski, Łukasz Trzciński i jako przewodniczący jury Grand Press Photo 2010 –Finbarr O’Reilly .

Dzięki tym ludziom jeden z dwóch najważniejszych konkursów w kraju stał się znów wiarygodny i jest konkursem miesięcznika Press a nie manipulacją  działu foto Gazety Wyborczej .

Oczywiście nie obyło się bez wpadki , w kategorii WYDARZENIA materiał Wojtka Grzędzińskiego jest o kilka poziomów lepszy, niż „Stocznia Gdynia ” Damiana Kramskiego. Tej decyzji jurorów nie rozumiem.