13 thoughts on “W obronie matek

  1. Edi 25/05/2010 / 01:05

    Wybacz, nie moge wyjasnic tego jasniej niz juz to zrobilem. Moge powtorzyc, choc to chyba nie pomoze. „To sa dwie rozne sprawy”. (Rozumiem z jakim dzialaniem spotkala sie autorka filmu i zgadzam sie Twoim zdaniem, ze trzeba naglasniac takie absurdalne sytuacje.)

  2. guma 24/05/2010 / 15:59

    To może nie zastanawiał byś się nad regulaminem tylko zrozumiał z jakim działaniem spotkała się Ela i jak bardzo zakłamani są ludzie, którzy z jednej strony prowadzą kampanię „firma przyjazna mamie” a z drugiej strony wywalają młodą matkę z roboty.To jest przerażające i moim zdaniem trzeba o tym głośno mówić.

  3. Edi 24/05/2010 / 10:46

    Rozumiem po co powstal filmik i z jakimi problemami boryka sie autorka.

    Regulamin youtube nie jest ani wazniejszy, ani mniej wazny – to sa dwie rozne sprawy.

  4. guma 23/05/2010 / 18:07

    Edi czy ty nie rozumiesz po co powstał filmik i z jakimi problemami (dzięki agorze) boryka się autorka?
    Czy regulamin youtube jest w rej sytuacji ważniejszy?

  5. Edi 23/05/2010 / 13:49

    Sekta! I wszystko jasne. I jeszcze „nie pytaj o to”. Gratuluje dobrego samopoczucia.

  6. guma 22/05/2010 / 21:16

    Edi starasz się sprowadzić problem do „regulaminu youtub”, To typowe działanie dla ludzi z twojej sekty.
    Może lepiej było by gdybyś zastanowił się nad mechanizmami działań korporacji Agora, które doprowadzają do wypieprzenia z pracy kobiety po porodzie w imię zasad związanych z akcją społeczną chroniącą matki i ich nowo narodzone potomstwo.
    Nie pytaj mnie o ubezpieczenie Kalabińskiego, bo nie to jest problemem- problemem jest zwykła ludzka przyzwoitość i szacunek dla przyjaciół, którzy znaleźli się w ciężkiej niezaplanowanej sytuacji.
    Ławiński też ze mną rozmawiał – i co?

  7. Edi 22/05/2010 / 00:29

    Odsylam do regulaminu youtube, bo chyba jednak nie zostaly wykorzystane legalnie. W zwiazku z tym podwojne standardy. Jerzy walczy jak przyslowiowy lew o zdjecia (czesciej wydaje mu sie ze walczy), ale juz bezprawne wykorzystanie utowru muzycznego nie jest niczym zlym… Nie bede pisal czego to jest kolejny dowod, bo zaraz sie okaze to, co zawsze – czyli ze wszelka krytyka to efekt „naslania” prosto z Czerskiej.

    W sprawie Kalabinskiego – nie wiem czy wczesniej byl ubezpieczony, co znaczy to pytanie? Jesli byl pracownikiem etatowym, to podejrzewam, ze musial miec ubezpieczenie. Jesli wspolpracownikiem, to moze nie. Jesli znasz czegoly, chetnie sie dowiem wiecej. Lawinski w odpowiedzi wyjasnia jak bylo, a zona Kalabinskiego nie poddaje tego pod watpliwosc i na dodatek wyraznie zaznacza, ze Lawinski zawsze byl wobec niego w porzadku. Dziwne to wszystko jest troche w kazdym razie i podstawowa sprawa na ktora nie ma odpowiedzi to jest to, czy byl ubezpieczony czy nie byl. Jesli nie byl i byl na etacie to chyba zlamane zostalo prawo (Jerzy tylko nie loguj sie ponownie na swojego wlasnego bloga pod nickiem „prawnik” z wykladem w tej sprawie…), a jesli byl ubezpieczony, to skad niby slowa Luczywo o ryzyku nieubezpieczonego korespondenta?

    (Nie, nie jestem Panna)

  8. lkMALPAgazeta 19/05/2010 / 23:20

    Czepiasz się. Gdyby Guma nie uważał, że sprawa jest czysta nie postawiłby linka do mojego filmu.
    Przypominam, że film jest na youtubie.
    Co do logiki dziennikarskiej, i co ona sugeruje, jako informatyk ponad 10 lat w redakcji moge powiedzieć, że zwykle sugeruje wierszówkę.
    Co do zwolnienia Kalabińskiego czy nie zastanawiałeś się, że to jest wersja oficjalna.
    A wcześniej – Gazeta ponosiła ryzyko, czy był ubezpieczony?
    Ja np. wtedy podsłuchiwałam pod drzwiami Pani, bo była wtedy moją szefową i słyszałam co innego. Ale mogę Ci to tylko powiedzieć na ucho.
    Czy jesteś Panną?

  9. guma 19/05/2010 / 16:26

    drogi Edi O JAKICH PODWÓJNYCH STANDARDACH piszesz???

  10. Edi 19/05/2010 / 10:13

    Ad1. Moze tak, moze nie. Nie bede sprawdzal, bo nie chodzi mi o to, by sie czepiac autorki, a jedynie zwrocic uwage Jerzego na podwojne standardy ktore on sam ciagle stosuje.

    Ad2. (Sytuacja ze zwolnieniem po powrocie z urlopu nie wymaga komentarza). Z tekstu w Rzepie: „że „Gazeta” nie może ponosić ryzyka trzymania nieubezpieczonego korespondenta”. To chyba sugeruje, ze nie byl ubezpieczony, a nie ze ubezpieczenie skonczylo sie wraz z jego zwolnieniem z pracy. Czy zle to rozumiem?

    (PS. Dziekuje za dobre rady. Odwdziecze sie tym samym: Przed zawarciem ewentualnego przymierza z Jerzym w ramach walki ze wspolnym wrogiem, proponuje poczytac archiwum bloga i zastanowic sie czy cele sa na tyle zbiezne, ze warto ryzykowac…)

  11. lkMAŁPAgazeta.pl 18/05/2010 / 16:09

    Do Ediego
    Ad1.
    może tak, może nie, możesz sprawdzić. A legalnie to między lk a gazeta.pl jest @(MAŁPA).
    Ad2.
    Ubezpieczenie kończy się, gdy pracodawca wypowiada ci umowę o pracę. O czym ja jako matka małego dziecka i p.Kalabiński (nie Kolabiński) jako śmiertelnie chory człowiek wylani z pracy wiemy. Życie to jednak czeski film i głupie słowa wracają rykoszetem. Dlatego radzę Ediemu skorzystać jeszcze ze swojego ubezpieczenia i udać się na badania profilaktyczne. I zabrać swoje kobiety. Może właśnie ratuję Ci życie. Poważnie nie poważnie (lub poważnie niepoważnie – poprawnie, ale osobiście wolę symetrycznie)

  12. guma 17/05/2010 / 12:51

    O legalność należy zapytać autorkę a na drugie pytanie nie znam odpowiedzi.

  13. Edi 17/05/2010 / 11:00

    Czy te utwory muzyczne zostaly wykorzystane legalnie?

    Oraz – dlaczego J. Kolabinski nie mial ubezpieczenia?

Comments are closed.