Na kilku stronach, toczą się dyskusje dotyczące, dyskwalifikacji ukraińskiego fotografa, który wysłał swoje przerobione (ustawiane ) fotki na WPP. Z własnego doświadczenia wiem , że „ustawianki” to codzienna praktyka fotoreporterska. Przypomnę tylko fotkę K.Millera z Bukaresztu przedstawiającą rumuńskiego żołnierza czytającego polską gazetę .
Sam też mam ten grzech (ustawianki) na sobie. Kiedy okazało się, że niedouczeni fotoedytorzy Gazety Wyborczej (bo są też tacy których darzę pełnym szacunkiem) wybierają fotki bez znajomości przedmiotu, postanowiłem zrobić fotkę pod zamówieni. Te trzy fotki, są specjalnie zaaranżowane pod gusta lub wymagania fotoedytorów GW.
Na giełdzie w Warszawie, w głównej sali na co dzień nie ma ludzi, nikt nie interesuje się wyświetlanym wykresem, ale fotoedytorzy o tym nie wiedzą, chcą dostać fotki pokazującej emocje z powodu wzrostów lub spadków notowań. Oszukując odbiorców mojej dziennikarskiej roboty ale sprzyjając gustom i wyobrażeniom fotoedytorów GW zrobiłem fotki, które są pełnym oszustwem.
Facet został poproszony o zagranie jednoznacznej sceny i zrobił to znakomicie.
fot.JG