Dostałem takiego maila!!!

„WÓJT JĄDROWY
Polska elektrownia atomowa powstanie albo i nie powstanie. Decyzje podejmie jednoosobowo wójt niewielkiej gminy. Rząd może mu naskoczyć.
W prasie rozpisywano się ostatnio o pomorskiej gminie Gniewino, na terenie której stanąć ma elektrownia atomowa. Nic ciekawego tam się nie dzieje. A przecież Gniewino to tylko jeden fragment przyszłej inwestycji. Drugim jest pominięta w opisach gmina Krokowa. Znacznie ciekawsza i warta opisania. Spieszę nadrobić niedopatrzenie, w przekonaniu, że jeśli rozpocznie się budowa elektrowni atomowej Żarnowiec na terenie Krokowej, dostarczy to nam kupy śmiechu. Wiem, co mówię, za moimi plecami kilka artykułów o Krokowej i jej wójcie Henryku Doeringu. Mamy czym rozśmieszyć Europę i – jak znam życie – skorzystamy z okazji.
Pogromca państwa.
Wójt gminy Krokowa zapisał się złotymi zgłoskami w historii robienia państwa polskiego w konia. W artykułach wyliczyłem mu wygraną 10:0 w meczu z Rzeczpospolitą. Do najbardziej widowiskowych goli zaliczyć można firmowanie do dzisiaj największej w Polsce samowoli budowlanej na terenach chronionych przez konserwatorów zabytków, przyrody i czegoś tam jeszcze. Dalej wspomaganie obywatela Niemiec w nielegalnym otrzymaniu polskiego obywatelstwa. Wreszcie podejmowanie decyzji o ustawieniu gromady l20-metrowych wiatraków w tej turystycznej okolicy bez konsultacji z mieszkańcami, a uchylonej z gwizdem przez Samorządowe Kolegium Odwoławcze. Nie dziwota zatem, że wojewoda wystąpił w lipcu 2005 r. z wnioskiem do premiera o odwołanie Henryka Doeringa. Umotywowanie wniosku było miażdżące. W maja 2006 r. premier podjął decyzję o odwołaniu urzędnika, który z naruszania przepisów uczynił swoją koronną dyscyplinę. Koniec? A skąd! Zabawny początek.
Między wnioskiem wojewody o odwołanie wójta a decyzją premiera wójt z lekkością motyla podejmował kolejne decyzje niezgodne z prawem, potem uchylane hurtowo przez wojewodę, sądy i Samorządowe Kolegium Odwoławcze.
Wójta odwołano i na jego miejsce został powołany zgodnie z przepisami komisarz. Wójt jednak nie w ciemię bity – odrobił lekcję z lektury przepisów i znalazł uchybienia w formie odwołania. I zwrócił się do sądu o uchylenie decyzji. Sąd po starannym rozpatrzeniu sprawy w dwóch instancjach nie miał wyjścia i decyzję premiera uchylił. Lokalna, przychylna Doeringowi gazeta „Wieści Gminne” napisała: (. . .) wójt udowodnił w sądzie, że jego odwołanie było bezpodstawne i bezprawne. Dobrze napisane. Oto powstaje wrażenie, że skrzywdzono nieskazitelnego człowieka, który w życiu nie złamał ani jednego przepisu. To wrażenie głęboko błędne. Sąd bowiem w uzasadnieniu z 10 listopada 2006 r. stwierdził: w ocenie Sądu, w zaskarżonym rozstrzygnięciu, Prezes Rady Ministrów wykazał, że Wójt Gminy Krokowa, pełniący tę funkcję od stycznia 2002 roku, naruszył obowiązujące prawo przez … – i tu sąd podał pięć przykładów owych naruszeń. Uchylono odwołanie z przyczyn formalnych, a nie z powodu nietrafności zarzutów. Henryk Doering znów jest wójtem.
Autor studium
Wydawałoby się, że nauczony smutnymi doświadczeniami w swojej dotychczasowej karierze, w tej kadencji będzie już ostrożny w obchodzeniu się z prawem. Każdą decyzję będzie konsultował po trzy razy z prawnikami, choćby po to, by udowodnić, że mylono się, odwołując go z funkcji. Nic podobnego.
Najpierw, aby nikt nie miał wątpliwości, że forsa rządzi światem, wystąpił o zwrot utraconych podczas odwołania zarobków. Z budżetu gminy oczywiście, czyli z pieniędzy podatników.
Następnie przystąpił do sporządzania „Studium uwarunkowań i kierunków zagospodarowania przestrzennego gminy”. To niezwykle ważny dokument. Bez niego nie da się niczego na danym terenie zbudować, chyba że w wyjątkowych, określonych w prawie przypadkach. Praktyka jest taka, że wójt przygotowuje studium. Następnie wystawia je do konsultacji społecznych, by mieszkańcy mogli wyrazić swoje zdanie, które należy brać pod uwagę w dalszych pracach. Po przejściu tego etapu studium należy przedstawić do zatwierdzenia radzie gminy.
Pierwsze studium wójt przedstawił radzie gminy w październiku 2002 r. Miesiąc po tym zostało ono uznane za sprzeczne z prawem przez wojewodę. Wójt, zapewne dotknięty do żywego, odwołał się do sądu. 4 czerwca 2003 r. Najwyższy Sąd Administracyjny utrzymał decyzję wojewody w mocy.
31 października 2003 r. wójt Doering przedstawił drugie studium i historia się powtórzyła. Tym razem jednak studium było uznane za niezgodne z prawem kolejno przez WSA w Gdańsku 15 lutego 2006 r, następnie przez WSA w Gdańsku 27 maja 2008 r, a l kwietnia 2009 r. Doering przegrał w NSA. Źle mówię, to nie on przegrał, tylko gmina, którą kierował, bowiem przez te wszystkie lata rozwój tego terenu był zablokowany, skoro nie było najważniejszego dokumentu regulującego przestrzenną organizację gminy. Sąd wskazał, że studium zostało sporządzone w błędnym trybie prawnym, nie uzgodniono projektu z zarządem województwa, nie udostępniono projektu studium mieszkańcom do publicznego wglądu i pozbawiono mieszkańców możliwości złożenia uwag. To poważne zarzuty. Przy okazji: ciekawe, z jakiego funduszu opłacano przegrane procesy i jakie kwoty zostały wyrzucone w błoto.
Władca atomu
Studium nie ma do tej pory. Oznacza to, że zgodnie z prawem nie może się rozpocząć budowa strategicznie ważnej inwestycji dla rozwoju gminy Krokowa, jaką mogłaby być elektrownia atomowa. To 20 tysięcy miejsc pracy, szansa na skokowy rozwój i awans cywilizacyjny.
Będzie bardzo zabawne, gdy wszystkim zagranicznym inwestorom (a jest ich od nagłej cholery, jeden poważniejszy od drugiego) Polska oznajmi z za¬kłopotaniem, że niestety z budową trzeba będzie trochę poczekać, bo jeden urzędnik najniższego szczebla jest uprzejmy od lat nie zawracać sobie głowy przepisami i nic na to nie można poradzić. Nawet premier nie dał rady … Co się zaś tyczy odszkodowań, oczywiście Rzeczpospolita zapłaci, żeby tylko nie denerwować pana wójta. I wtedy okaże się, że wójt małym palcem nie tylko kładzie na łopatki europejskie państwo, ale też wielkie europejskie korporacje mogą mu skoczyć na kant z rozbiegu. Będziemy sławni.”

Gazeta Stołeczna atakuje

Na forum dyskusyjnym Towarzystwa Przyrodniczego „BOCIAN” ktoś napisał taki tekst cyt:  „ja te artykuły oceniam tak:
no to teraz wszystko jasne… tak jak ktoś napisał gdzieś – typowe SB-ckie metody polegające na zdyskredytowaniu kogoś, skłóceniu konkretnego środowiska  w celu osiągnięcia celu… nastawienia ogólnie pojętego społeczeństwa do konkretnej grupy zawodowej…”

Sprawa dotyczy trzech tekstów autorstwa Jarosława Osowskiego,  zamieszczonych w Gazecie Stołecznej, warszawskim  dodatku do Gazety Wyborczej.  Podobnej nagonki na wspaniałych ludzi nie widziałem od dawna. Dr. Wiesław Nowicki to wybitny  ekolog, obrońca ptaków. Kiedyś pomógł mi i moim sąsiadom uratować kilka starych klonów, które gmina chciała wyciąć w okresie lęgowym ptaków. Jest to jedyny skuteczny ekolog jakiego znam. Być może dla tego ma wielu wrogów

Druga zaatakowana przez Osowskiego osoba to Adam Tarłowski, facet który w Warszawie i okolicach powiesił może nawet kilka tysięcy budek dla ptaków. Dzięki czemu między innymi na dachu ministerstwa rolnictwa gnieżdżą się pustułki a na dachach wielu wieżowców wykluwają się kawki. W dzwonnicy kościoła pw. Najświętszej Maryi Panny na Bielanach Tarłowski zamontował specjalne budki dla jeżyków .Na stronie Towarzystwa „Bocian” można o tym wszystkim poczytać .

Nagonkę  na tych dwóch autentycznych ekologów, przeprowadzoną w najlepszym prl-owskim stylu, wykonał facet który ma szerokie kontakty wśród deweloperów i inwestorów. Jarosław Osowski zawsze zajmował się problematyką „uliczną ” Warszawy ale także inwestycjami typu lotnisko Modlin.  Nie zdziwiłbym się gdyby te trzy teksty powstały tylko po to by skłócić środowisko ekologów ,  zniszczyć najbardziej skutecznego obrońcę ptaków w imię jakiś inwestorskich interesów znajomych Osowskiego.

Adam Tarłowski robi jedne z najlepszych budek dla ptaków – wiem bo w moim ogrodzie i na moim balkonie jest ich pięć sztuk .Trzy budki dla szpaków ( właśnie się wprowadzają) jedna dla sikorek (wisi na kasztanowcu) i jedna dla kawek .

ADAM TARŁOWSKI Z TOWARZYSTWO PRZYJACIÓŁ PTAKÓW BOCIAN WIESZA BUDKI LĘGOWE DLA KAWEK NA DACHU WIEŻOWCA

KOŚCIÓŁ   NA  BIELANACH – KSIĄDZ  WOJCIECH DROZDOWICZ MONTOWANIE BUDEK DLA JERZYKÓW

DACH MINISTERSTWA ROLNICTWA  ADAM TARŁOWSKI Z STOWARZYSZENIA BOCIAN WIESZA KOLEJNĄ BUDKĘ LĘGOWĄ DLA PUSTUŁEK

Planica Adam Małysz – z cyklu aresztowane przez Gazetę Wyborczą

Jutro Planica , przepiękna skocznia w małej dolinie , miejsce zaciszne i trochę magiczne. Z belki startowej nie widać miejsca lądowania  i skoczek,  tak na prawdę leci w nieznane . Dopiero po 20 m za progiem widać czerwoną i niebieską kreskę wyznaczającą punkt krytyczny oraz całą publikę a kibiców przyjeżdża tam kilka tysięcy .

fot.JG

ŻARNOWIEC ratujmy Bałtyk i Dębki

Żarnowiec to niewielka wieś, 5 km na północ leżą Dębki – atrakcja turystyczna ostatnich lat. Czy lokalna społeczność może się przeciwstawić budowie elektrowni atomowej?

Jakie szanse mają mieszkańcy Żarnowca ? Kiedyś rządził tam obecny poseł  z ramienia PO Kazimierz Plocke.

Stowarzyszenie Przyjaciół Dębek prosi wszystkich o pomoc .

Gmina Krokowa przemysłowym zagłębiem?

Dzisiaj rząd ogłosił lokalizację elektrowni atomowej z Żarnowcu (gm. Krokowa) za najkorzystniejszą. Miesiąc temu Generalny Dyrektor Ochrony Środowiska uchylił sprzeciw Regionalnej Dyrekcji Środowiska w sprawie stworzenia farmy wiatrowej, na wysokości Dębek. W ostatnich latach mówiono także o budowie nad jeziorem Żarnowieckim elektrowni weglowej i gazowej. Czy gmina Krokowa stanie się nowym zagłębiem przemysłowym?

Zapraszamy do przeczytania całego artykułu na naszej stronie: http://chronmydebki.pl/

Zapraszamy również do komentowania.

Stowarzyszenie Przyjaciół Dębek

A to fotka Żarnowca

A tu widać Późnogotycki kościół Zwiastowania Pana (XIVXV, XVII w.,  z bogatym skarbcem, w którym znajduje się cenny zespół haftów liturgicznych (XVIIXVIII w.), liczne rzeźby, przedmioty liturgiczne i rękopisy (XV, XVII, XVIII w.)

fot.JG



Jezioro Żarnowieckie

Położone jest 6 km od najpiękniejszych plaż nad Polskim Bałtykiem.  Z morzem łączy je malownicza , płynąca meandrami, obok rezerwatu przyrody, rzeka Piaśnica. Woda w jeziorze ma przejrzystość do 5 m.

Niejaka wiceminister gospodarki Hanna Trojanowska powiedziała, że „że chociaż Żarnowiec nie leży nad samym morzem, tylko nad jeziorem – to istnieje tam możliwość wybudowania kanału do wody morskiej. Sąsiedztwo zbiornika wody do chłodzenia reaktora było jednym z kryteriów oceny.”

Jezioro wygląda tak

Będzie wyglądało TAK!!!

A przez tą małą zaporę do rzeki Piaśnicy i do Bałtyku będzie spływała woda z jeziora nad którym stanie atomówka.

przebudzennia

Popołudniowa drzemka i przebudzenie bardzo mnie zaskoczyły. Widok z mojego okna spowodował,  że zacząłem się zastanawiać czy jeszcze śpię czy to jest świat realny. Zaznaczam,  że wcześniej nie spożywałem żadnych trunków, choć po spojrzeniu w okno miałem wątpliwości czy nie są to przypadkiem halucynacje wynikające  z przepracowania.

fot.JG

Chyba nie mogę o tym nie napisać

Kubie trzeba męczenników

Lech Wałęsa: Doskonale rozumiem pana sytuację i sytuację na Kubie. Deklaruję moją pomoc i poparcie dla budowania wolnej Kuby. Dlatego chciałbym prosić pana, by przemyślał pan swoją decyzję i zawiesił strajk głodowy. Wolna Kuba potrzebuje przywódców, takich jak pan.

Guillermo Farinas: Panie prezydencie, bardzo szanuję pana i to, co zrobił pan dla Polski, ale nie mogę spełnić pańskiej prośby. Kuba potrzebuje męczenników, jak Orlando Zapata, żeby obudzić światową opinię publiczną i zainteresować ją sprawą kubańską.

Wałęsa: Niech mi pan wierzy, że Kubie nie jest potrzebna pańska śmierć. Pan już wygrał – poruszył pan świat swoją postawą. Świat dowiedział się o panu i więźniach politycznych na Kubie. Jak chce pan budować wolną Kubę? Do budowania wolnej Kuby potrzeba nam zwycięstw, potrzeba żywych ludzi, a nie grobów. Jeszcze raz apeluję do pana o zawieszenie strajku głodowego. Ja też podejmowałem głodówkę, ryzykowałem życie. Ale w pewnym momencie są potrzebne inne decyzje. Proszę przemyśleć swoją decyzję, przerwać strajk i nadal działać dla wolnej Kuby.

Farinas: Darzę pana wielkim podziwem, szanuję pana i pańską opinię, ale nie mogę przerwać strajku głodowego. Wybrałem ten sposób walki z totalitaryzmem, walki o wolność na Kubie i muszę być konsekwentny. Jeżeli umrę, proszę pana tylko o to, by złożył pan kwiaty na moim grobie, gdy Kuba będzie wolna.

Wałęsa: Życzę Panu mądrych decyzji i niech Bóg ma pana w swojej opiece.

Farinas: Wszystko w rękach Boga. Szczęść Boże, panie prezydencie. Niech żyje wolna Kuba, niech żyje wolna Polska.