Jak żyć w dzielnicy w której urzędnik Wydziału Ochrony Środowiska robi wszystko by w okresie ochronnym ptaków (Rozporządzeniu Ministra Środowiska z dnia 28 września 2004r. TU ) wyciąć wszystkie stare drzewa? A było tak : bez powiadomienia kogokolwiek, ekipa młodych drwali wjechała busem na podjazd do prywatnego garażu i dziarsko przystąpiła do oglądania dwóch topoli. Na jednej była budka dla kawek, na drugiej dziupla
Zawiadomiona Straż Miejska przysłała normalny patrol choć obiecano ekologiczny. Zgoda konserwatora okazała się prawidłowa, choć nie było ekspertyzy ornitologicznej. Młody drwal okazał się „specjalistą” od ptaków . Wszedł na drzewo i z góry krzykną: „nie ma gniazd”. Budkę dla kawek na moją prośbę ostukał, otworzył, na szczęście okazało się ,że jest nie zamieszkała. Potem budkę zdjął, czego mu robić nie wolno. Dwie wielkie topole padły po trzech godzinach. Jedna z nich okazała się ( w brew opinii konserwatora) ZDROWA jak DĄB!!!
A poco ten wpis ? Bo zastanawiam się dlaczego na Saskiej Kępie dzięki ciężkiej urzędniczej pracy zaczyna się w czerwcu? Czy nie można robić tego od października do końca lutego?
P.S. Pani na fotografiach to urzędniczka Wydziału Ochrony Środowiska