Odkrywam jakieś bardzo stare negatywy, które z różnych powodów są w fatalnym stanie , jednym z najważniejszych jest zły proces wywołania i utrwalania zaraz po naświetleniu. Robię wszystko by je uratować i przy okazji znajduję perełki z dawnych czasów. Na zdjęciu mistrz w Jarocinie, tej po prawej Krzysztof MIller, po lewej największa szmata polskiego fotoreportażu, gość, który wylizał by każdą dupę byle tylko płynąć z prądem . Taka historia.