Jeżeli ktoś jeszcze nie wie na czym polega manipulacja, w dzisiejszym wydaniu „GW” można znaleźć bardzo wyraźny przykład takiego działania. Połowę 15 strony zajmuje zdjęcie przedstawiające czołgistę z „GW” w dłoniach.
Podpis pod zdjęciem jest taki:
„……………. Rumuński żołnierz 20 grudnia 1989 r. czyta donoszące o tym nadzwyczajne wydanie „Gazety Wyborczej”.
Jak wszyscy wiedzą podstawowym językiem komunikowania w armii rumuńskiej był polski 🙂 , a czołgista zupełnie przypadkowo czyta teksty z środka gazety, bo jest już zapewne po lekturze pierwszej strony.
Do tej „ustawianki” proponował bym taki podpis:
„Czołgista Pierwszej Armii Wojska Polskiego podczas manewrów w Drawsku Pomorskim , zapoznaje się z materiałami propagandowymi przed udzieleniem narodowi rumuńskiemu bratniej pomocy.”
13 thoughts on “Manipulacja”
Comments are closed.
Iczek,
jakie personalne zaangażowanie ???
Bierzesz do ręki papierową gazetę , patrzysz i nie wierzysz własnym oczom. Rumuński czołgista czyta polską gazetę , a działo się to 20 lat temu.
Na dodatek przechodząc obok fotoreporter z Polski zobaczył to dziwne zjawisko i podbiegł by uwiecznić to dla potomnych. Dziś to zdjęcie jest dokumentalnym świadectwem naszego ( polskiego) zaangażowania w rewolucję obalającą ostatniego przed Putinem komunistycznego dyktatora:-)
Na dokładkę grupa znajomych oglądając Gazetę pyta się ciebie : ” stary ale o co chodzi z tą twoją Gazetą ?”
Drogi iczku co im odpowiesz?
Odpowiesz : TAk było ! czołgista przypadkowo dostał gazetę od securitate, nasz fotoreporter w poszukiwaniu ważnych tematów przypadkowo natrafił na czołgistę i zrobił fotkę. Na dodatek gazeta w połowie była po rumuńsku!:-)))
Okey, z tym zgoda. Szukałem wczoraj w sieci info na temat tamtego wydania, ale nie znalazłem żadnej informacji, ze Gazeta wyszła wtedy z jakimkolwiek dodatkiem w jez. rumunskim. Z drugiej strony nie ma powodów nie wierzyć w słowa G. Gospodarka. Nie wiem co to znaczy „po części”…? Mozę akapit był po rumuńsku?
W każdym razie rozumiem idee oburzenia, ale kładę na to karb personalnego zaangażowania wlasciciela bloga :):):)
Tylko, że nie bardzo są dowody na dwujęzyczność . Świadkowie będący na miejscu w Bukareszcie, albo reagują potężnym śmiechem, albo opowiadają jak ta fotka powstała. Problem polega na tym, że taką ustawwiankę można i zapewne trzeba zrobić na pamiątkę wydarzenia ale publikowanie jej na pół strony jako autentyczny przekaz z tamtego czasu i miejsca jest edytorskim błędem.
Niestety kilka a może nawet kilkanaście fotografii z lat dziewięćdziesiątych to klasyczne ustawianki robione pod zamówienie.
Widze to tak… podpis pod zdjeciem powinien wyjasnic, ze jest to (byla) edycja dwujezyczna. Literalnie patrząc to idiotyzm podpisac foto, ze Rumun czyta polska gazete 🙂
Formalny bład edytorski.
Rozumiem, ze Jurek ma powody by bombardowac swojego wieloletniego pracodawce 🙂
O jaaaa!!!
Jerzy prawie przeprosił, choć sondaz przepraowadzony wsrod gangu paralotniarzy z rzepami na skórzanych kórtkach podpowiadal mu inaczej. „coś w nim pękło ” powiedział stary gangster. „taa, już nigdy nie będzie taki sam” przytaknął mu drugi, gdy lądowali na plaży w Dębkach.
Blogo notka została napisana po kilku testach przeprowadzonych na członkach rodziny i znajomych. Wynik testów był taki:
1. Rumuński żołnierz czyta polską gazetę – ha ha ha !
2. Ale numer – chyba nie czyta tylko ogląda?
3. Ale ustawianka – dał gazetę i kazał udawać że czyta . ( chodzi o fotografa)
Tak odbierają tą fotkę ludzie ,którzy przeczytali podpis. To jest ewidentny błąd redakcyjno -edytorski.
Przepraszam nie jest to manipulacja, choć aranżowane fotografie pełniące rolę newsów zahaczają o pojęcie manipulacji.
Wypadałoby żeby autor tego bloga po tych wyjaśnieniach przeprosił czytających za taką obraźliwą w sumie blogonotkę.
Drogi Kociaku, moze fotoedytor nie spodziewal sie , ze natknie sie na tak zatwardzialych niedowiarkow?
Dobrze wyglada i z tekstem sobie to zdjecie radzi.
Kotek widząc zdjęcie rumuńskiego czołgisty czytającego polską gazetę (jak mówi opis) trochę się zdziwił. Coś nie gra. Czołgista, wyborcza, obcy kraj, polski język. Yyyyyyyyyyyy
Skąd kotek ma wiedzieć to o czym piszesz, że pół gazety było w innym, zrozumiałym dla czołgisty języku? Dlaczego tego opis jasno nie precyzuje tylko na samym początku jest poważny zgrzyt zwracający uwagę na nieprofesjonalizm redakcji podpisu
Pan był odpowiedzialny z publikację
Zawalił pan, p.Gospodarek i co pan z tą odpowiedzialnością teraz zrobi ?
Nadzwyczajność tego wydania Gazety Wyborczej polegała na tym, że była ona złamana po części PO RUMUŃSKU. Twój nowy redakcyjny kolega Piotr Semka pomoże Ci odświeżyć pamięć – również był wtedy z Gazetą w Bukareszcie.
Grzegorz Gospodarek,
Fotoedytor Gazety Wyborczej, odpowiedzialny za publikację powyższego zdjęcia.
Przeczytałem cały wątek- bardzo interesujący i niezmiernie prawdziwy. Choć Annę Bedyńską uważam za jedną z najlepszych fotoreporterek w kraju. Ten materiał jest koszmarnie wyedytowany. Skoro w tekście jest napisane o dwudziestu fotografach , to gdzie są ich fotki???
Edytor wybrał 10 autorów, bo tylko na nich była zgoda czy może tylko oni są prawomyślni?
jg
Drogi imienniku, przeczytaj sobie „w temacie” mój ostatni post na blogu iczka.
W Rumunii są niewielkie polskojęzyczne wspólnoty: http://przewodnik.onet.pl/1199,1840,1242392,artykul.html