Manipulacja

Jeżeli ktoś jeszcze nie wie na czym polega manipulacja, w dzisiejszym wydaniu „GW” można znaleźć bardzo wyraźny przykład takiego działania. Połowę 15 strony zajmuje zdjęcie przedstawiające czołgistę z „GW” w dłoniach.
Podpis pod zdjęciem jest taki:
„……………. Rumuński żołnierz 20 grudnia 1989 r. czyta donoszące o tym nadzwyczajne wydanie „Gazety Wyborczej”.
Jak wszyscy wiedzą podstawowym językiem komunikowania w armii  rumuńskiej był polski 🙂 ,  a czołgista zupełnie przypadkowo czyta teksty z środka gazety, bo jest już zapewne po lekturze pierwszej strony.
Do tej „ustawianki” proponował bym taki podpis:
„Czołgista Pierwszej Armii  Wojska Polskiego podczas manewrów w Drawsku Pomorskim , zapoznaje się z materiałami propagandowymi przed udzieleniem narodowi rumuńskiemu bratniej pomocy.”

skanowanie0001

13 thoughts on “Manipulacja

  1. jg 26/05/2009 / 21:46

    Iczek,
    jakie personalne zaangażowanie ???
    Bierzesz do ręki papierową gazetę , patrzysz i nie wierzysz własnym oczom. Rumuński czołgista czyta polską gazetę , a działo się to 20 lat temu.
    Na dodatek przechodząc obok fotoreporter z Polski zobaczył to dziwne zjawisko i podbiegł by uwiecznić to dla potomnych. Dziś to zdjęcie jest dokumentalnym świadectwem naszego ( polskiego) zaangażowania w rewolucję obalającą ostatniego przed Putinem komunistycznego dyktatora:-)

    Na dokładkę grupa znajomych oglądając Gazetę pyta się ciebie : ” stary ale o co chodzi z tą twoją Gazetą ?”
    Drogi iczku co im odpowiesz?
    Odpowiesz : TAk było ! czołgista przypadkowo dostał gazetę od securitate, nasz fotoreporter w poszukiwaniu ważnych tematów przypadkowo natrafił na czołgistę i zrobił fotkę. Na dodatek gazeta w połowie była po rumuńsku!:-)))

  2. iczek 26/05/2009 / 09:17

    Okey, z tym zgoda. Szukałem wczoraj w sieci info na temat tamtego wydania, ale nie znalazłem żadnej informacji, ze Gazeta wyszła wtedy z jakimkolwiek dodatkiem w jez. rumunskim. Z drugiej strony nie ma powodów nie wierzyć w słowa G. Gospodarka. Nie wiem co to znaczy „po części”…? Mozę akapit był po rumuńsku?
    W każdym razie rozumiem idee oburzenia, ale kładę na to karb personalnego zaangażowania wlasciciela bloga :):):)

  3. guma 25/05/2009 / 22:09

    Tylko, że nie bardzo są dowody na dwujęzyczność . Świadkowie będący na miejscu w Bukareszcie, albo reagują potężnym śmiechem, albo opowiadają jak ta fotka powstała. Problem polega na tym, że taką ustawwiankę można i zapewne trzeba zrobić na pamiątkę wydarzenia ale publikowanie jej na pół strony jako autentyczny przekaz z tamtego czasu i miejsca jest edytorskim błędem.
    Niestety kilka a może nawet kilkanaście fotografii z lat dziewięćdziesiątych to klasyczne ustawianki robione pod zamówienie.

  4. iczek 25/05/2009 / 19:19

    Widze to tak… podpis pod zdjeciem powinien wyjasnic, ze jest to (byla) edycja dwujezyczna. Literalnie patrząc to idiotyzm podpisac foto, ze Rumun czyta polska gazete 🙂
    Formalny bład edytorski.

    Rozumiem, ze Jurek ma powody by bombardowac swojego wieloletniego pracodawce 🙂

  5. korczakov 24/05/2009 / 10:42

    O jaaaa!!!
    Jerzy prawie przeprosił, choć sondaz przepraowadzony wsrod gangu paralotniarzy z rzepami na skórzanych kórtkach podpowiadal mu inaczej. „coś w nim pękło ” powiedział stary gangster. „taa, już nigdy nie będzie taki sam” przytaknął mu drugi, gdy lądowali na plaży w Dębkach.

  6. jg 24/05/2009 / 09:10

    Blogo notka została napisana po kilku testach przeprowadzonych na członkach rodziny i znajomych. Wynik testów był taki:
    1. Rumuński żołnierz czyta polską gazetę – ha ha ha !
    2. Ale numer – chyba nie czyta tylko ogląda?
    3. Ale ustawianka – dał gazetę i kazał udawać że czyta . ( chodzi o fotografa)

    Tak odbierają tą fotkę ludzie ,którzy przeczytali podpis. To jest ewidentny błąd redakcyjno -edytorski.
    Przepraszam nie jest to manipulacja, choć aranżowane fotografie pełniące rolę newsów zahaczają o pojęcie manipulacji.

  7. pafcio 24/05/2009 / 08:48

    Wypadałoby żeby autor tego bloga po tych wyjaśnieniach przeprosił czytających za taką obraźliwą w sumie blogonotkę.

  8. korczakov 24/05/2009 / 02:26

    Drogi Kociaku, moze fotoedytor nie spodziewal sie , ze natknie sie na tak zatwardzialych niedowiarkow?
    Dobrze wyglada i z tekstem sobie to zdjecie radzi.

  9. kotek_z_ogonkiem 24/05/2009 / 01:33

    Kotek widząc zdjęcie rumuńskiego czołgisty czytającego polską gazetę (jak mówi opis) trochę się zdziwił. Coś nie gra. Czołgista, wyborcza, obcy kraj, polski język. Yyyyyyyyyyyy

    Skąd kotek ma wiedzieć to o czym piszesz, że pół gazety było w innym, zrozumiałym dla czołgisty języku? Dlaczego tego opis jasno nie precyzuje tylko na samym początku jest poważny zgrzyt zwracający uwagę na nieprofesjonalizm redakcji podpisu

    Pan był odpowiedzialny z publikację
    Zawalił pan, p.Gospodarek i co pan z tą odpowiedzialnością teraz zrobi ?

  10. gospo 23/05/2009 / 20:17

    Nadzwyczajność tego wydania Gazety Wyborczej polegała na tym, że była ona złamana po części PO RUMUŃSKU. Twój nowy redakcyjny kolega Piotr Semka pomoże Ci odświeżyć pamięć – również był wtedy z Gazetą w Bukareszcie.

    Grzegorz Gospodarek,
    Fotoedytor Gazety Wyborczej, odpowiedzialny za publikację powyższego zdjęcia.

  11. jg 23/05/2009 / 17:42

    Przeczytałem cały wątek- bardzo interesujący i niezmiernie prawdziwy. Choć Annę Bedyńską uważam za jedną z najlepszych fotoreporterek w kraju. Ten materiał jest koszmarnie wyedytowany. Skoro w tekście jest napisane o dwudziestu fotografach , to gdzie są ich fotki???
    Edytor wybrał 10 autorów, bo tylko na nich była zgoda czy może tylko oni są prawomyślni?
    jg

  12. Jurek Plieth 23/05/2009 / 16:26

    Drogi imienniku, przeczytaj sobie „w temacie” mój ostatni post na blogu iczka.

Comments are closed.