Stało się ! Byliśmy z kilkunastoma osobami( studentami ) Warszawskiej Szkoły Filmowej na zajęciach w Zachęcie. Dzięki pomocy Pani rzecznik prasowej Olgi Gawerskiej mogliśmy rozpocząć oglądanie o godz. 10.00 . Analizując to co powiedzieli studenci , nie będę komentował wystawy , wolę zasunąć kurtynę milczenia .
Na pocieszenie fotka z wystawy i świeżutkie z latania.
10 thoughts on “wystawa w Zachęcie”
Comments are closed.
Święto – fotografii zamieniono w stypę. Kuratorzy tej wystawy powinni zostać pozbawieni możliwości robienia jakich kolwiek prezentacji na najbliższe kilkanaście lat. Niekompetencja, chaos, brak podstawowej wiedzy wystawienniczej, edytorstwo fotograficzne na poziomie szkoły podstawowej, dbanie za wszelką cenę o własne interesy a nie interesy firmy, amatorszczyzna powiązana z pychą. To jest moja ocena .
Dodam tylko, że nikt , nigdy nie konsultował ze mną prezentacji moich fotografii. Dziękuję tym , którzy postanowili nadać moim fotografią takie znaczenie ale nie mogę przyjąć na siebie odpowiedzialności za dobór zdjęć ich kolejność oraz logikę prezentacji. O albumie nie mogę się wypowiedzieć bo brak mi słów.
Kto z wierchuszki GW pozwala na takie rzeczy też nie wiem. Ale to skandal.
Powstrzymywałem się od recenzji tej wystawy ale po niedzielnych zajęciach z grupą 17 studentów WSF nic innego nie mogę napisać .
jg
Ale bardzo proszę o Pana ocenę wystawy, zdaje się że obiecał to pan swojej ulubionej fotoedytorce GW na jej blogu
http://cwiczeniazpatrzenia.blox.pl/2009/05/Swieto-fotografii-reporterskiej-w-Zachecie.html#ListaKomentarzy
Moze jakas opinia rasowego fotodziennikrza?
Reasumując, wystawa w Zachęcie to kilka wystaw na raz, olbrzymi zbiór fotografii powiązanych ze sobą nazwą jednej firmy. Tylko osobiste odwiedzenie galerii da możliwość recenzowania i wypowiadania się na temat jakości wystawienniczej kuratorów, i jakości poszczególnych prezentacji.
Jak na razie nie przeczytałem na temat wystawy ,żadnej ciekawej recenzji.
Czekam może ktoś to zrobi – ja nie.
Drogi Kociaku, Bylem i widzialem i nie wiem co to zmienia (bodajze Kramski). Idz Ty tez drogi Kociaku i sprawdz czyje zdjęcia jako jedyne mają monopol na największy ekran, a przy tym są pierwszymi które ogląda zwiedzający i WIEKSZYMI FORMATOWO OD ODBITEK Piotra Wójcika lub kogokolwiek innego?
Otóż są to zdjęcia naszego drogiego Parafotomaniaka
Czy coś jeszcze chciałbyś dodac drogi Kociaku?
a dobra korczakow
idz i sprawdz które zdjęcie jest największe.
W takim razie przepraszam, oczywiście takiej kochanki bym Ci nie życzył
Moim kolegom serdecznie współczuję i trzymam za nich kciuki by przetrwali rządy małych ludzików, są tego warci.
Ja nie wytrzymałem. Słów wulgarnych nie używam, no może czasami jak opowiadam o moim szefie z Gazety, ale to tylko w prywatnych rozmowach. Sugerowanie ,że byłą kochanką był mój ostatni szef z „GW” jest co najmniej niesmaczne.
Napisal Pan „Dzięki pomocy Pani rzecznik prasowej Olgi Gawerskiej mogliśmy rozpocząć oglądanie o godz. 10.00”
Chyba jednak są to Pańscy studenci, bo do 12 nie bylo tam nikogo innego.
Słowo na „G” , które tak Pana gorszy leży niedaleko od słowa na „D”, którego używa Pan w odniesieniu do swoich nie tak dawnych kolegów z redakcji. Jest takie powiedzonko : Nie miesza sie publicznie z blotem bylej kochanki, bo ta moze wstac i w towarzystwie powiedzieć ” Miałeś małego – tu słowo na „k””.
Korczakov , drogi listowiczu , zapraszam cię serdecznie do Zachęty. W dni powszednie i niedzielę oprócz poniedziałku, od godz. 12 do 20 . Szczególnie do pierwszej sali na prezentacje fotografii portretowej z szczególnym uwzględnieniem zdjęć Pana Piotra W. Jak zauważyłeś staram się nie komentować wystawy bo nie chcę używać słów, które w twoim tekście pojawiają się dość często.
P.S
Moi studenci nie oglądali moich fotografii , bo znają je z wykładów !!!
Ah jak pieknie! studenci Pana Gumowskiego przed ekranem ze zdjęciami Pana Gumowskiego. Poniżej kolejne zdjęcia Pana Gumowskiego i to również z góry – widać taki ma punkt widzenia. Tyle pięknych zdjęć Szanownego Pana na wpisie o wystawie GW. Z poprzednich wpisow wywnioskowalem ze fotografie Millera to gówno, Bedyńskiej – również gówno. Kramski? Gówno. Malko? Też gówno. No i szanowny ojciec dyrektor Piotr W. – gówno, a jakże! Fotoedytorzy też gówniani.
Szczere współczuję Pańskim studentom i cieszę się, że moi wykładowcy mieli szersze horyzonty. Mieściło się w nich o wiele więcej niż tylko rozbuchane ego (nawet jeśli niezasłużenie skrzywdzone).
Gdyby chociaż prezentował Pan na tym blogu zdjęcia wyższych lotów (oczywiście w przenośni) niż te ,które krytykuje Pan z jawną nienawiścią…