Dotarła do mnie oryginalna reprodukcja fotografii z Treblinki o której jest ostatnio bardzo głośno. Postanowiłem przyjrzeć się jej ze szczegółami. Wygląda to tak:

____________________________________________________________________________

____________________________________________________________________________

_____________________________________________________________________________

_______________________________________________________________________________

______________________________________________________________________________

Kolega Robert to polatał w bardzo ciekawych okolicznościach przyrody:-)

fot.jg

Jest takie miejsce pod Warszawą gdzie spotykają się trzy rzeki, Wisła, Bugonarew i Wkra. W tym miejscu ma powstać dodatkowe lotnisko dla Warszawy. Problem w tym ,  że to  miejsce zamieszkuje lub czasowo podczas przelotów okupuje kilka set tysięcy ptaków . To takie cholernie naturalne miejsce, w którym np. gęś gęgawa lubi odpoczywać. Dziś przekonałem się, że w tym miejscu zamiast lotniska powinien być rezerwat przyrody . Bo miejsce w którym łączą się dwie olbrzymie rzeki z jedną małą to unikalny ekosystem, a samoloty mogą lądować między Warszawą i Łodzią  np. w Mszczonowie, a nie tam gdzie sama przyroda decyduje co jest ważne.

Może nie wszyscy to widzieli ale polecam obserwacje Bielików w zalotnych akrobacjach. Zobaczyłem to na żywo dziś w Pomiechówku pod Modlinem – wygląda to lepiej niż podejście do lądowania „benka”747

________________________________________________________________________

____________________

________________

_______

_____________

Fot.JG

W czwartkowym Dużym Formacie przeczytałem znakomity tekst Wojtka Jagielskiego pt. „Bractwo Pif-Paf”.To jeden z najlepszych tekstów na temat fotoreporterów, jaki znam. Ten dedykowany Krzysztofowi Millerowi, opowiada historię fotoreporterów wojennych, którzy jak zapałka na wietrze rozpalają się pełnym płomieniem i szybko gasną. Polecam wszystkim tę opowieść, zarówno fotografom, fotoreporterom jak i ich rodzinom i znajomym. O tekście rozmawiałem, krótko z kolegą, który od dwudziestu lat jest zawodowym fotoreporterem. Doszliśmy do wniosku, że Wojtek Jagielski opisał szczyt góry lodowej, pokazał elitarną grupę fotoreporterów, dla których ten zawód to całe życie.

A na fotografii właściciel małej fabryki broni w Sarajewie ( styczeń 93r) pokazuje zasady działania zapalnika od granatów.

fot.JG

Ktoś już to wpuścił na FB i zapewne w wiele innych miejsc ale nie wyobrażam sobie, żeby ten kawałek nie znalazł się na moim własnym blogu.

[youtube]http://www.youtube.com/watch?v=EhVLiHPUOIM&feature=player_embedded#[/youtube]